Jedno dodatkowe miejsce na dziką kartę doktryny w dowolnym ustroju.
Kontekst historyczny
W Grecji epoka klasyczna (często nazywana helleńską) zaczęła się od śmierci ostatniego ateńskiego tyrana w 510 r. p.n.e. i dobiegła końca po zamordowaniu Filipa II Macedońskiego w 336 r. p.n.e. Wydaje się odpowiednim, iż okres ten został zdefiniowany śmiercią wielkich ludzi, ponieważ był to krwawy czas – miały wtedy miejsce dwie wojny, osłabła pozycja wpływowych miast-państw i rozpoczęła się macedońska hegemonia. W ciągu tych 174 lat Grecja stworzyła jednak fundamenty cywilizacji zachodu: początki empiryzmu, estetykę sztuki, struktury polityczne, gatunki literackie i większość tego, co uważamy za kulturę. Była to więc epoka kontrastów oraz przełomowy okres dla historii świata.
Grecy ukuli też określenie „polis” (które od tamtego czasu używane jest nie do końca poprawnie) oznaczające ich miasta-państwa. Zgodnie z tradycją słowo to oznaczało klasyczną jednostkę polityczną w stylu ateńskim – wielkie, główne miasto panujące nad mniejszymi, pobliskimi miejscowościami oraz wioskami. Określenie to odnosi się również do grupy sprzymierzonych mniejszych miast bez wyraźnie dominującej stolicy, co przypomina strukturę organizacyjną Sparty. Istniały cztery miasta-państwa bardziej wpływowe od wielu innych: Korynt, Teby, Ateny i Sparta. Każde polis było suwerenną jednostką polityczną odpowiadającą jedynie przed własnymi obywatelami. Ponadto, chociaż obywatele miast-państw mówili tym samym językiem, mieli tę samą historię oraz kulturę (czyli grecką), nie powstrzymywało ich to przed ciągłymi sporami i bezustannymi wojnami między sobą – zależnie od nastroju. Grecy mogli się sprzymierzać, by stawić czoło wspólnemu wrogowi, ale takie sojusze szybko się rozpadały, kiedy początkowy kryzys zostawał zażegnany i można było wracać do masakrowania sąsiadów.
Wszystko jednak zaczęło się od śmierci Pizystrata, tyrana Aten, w 512 r. p.n.e. Ateńska szlachta mająca dość tyranów (aczkolwiek należy pamiętać, że wtedy słowo to nie miało współczesnego pejoratywnego znaczenia) zwróciła się do Sparty o pomoc w obaleniu jego syna Hippiasa. Spartański król Kleomenes spróbował wprowadzić oligarchiczną władzę w stylu Sparty, ale przebił go Ateńczyk Klejstenes, który przeprowadził ciąg reform prowadzących do powstania demokracji izonomicznej, w której wszyscy obywatele (oprócz kobiet i niewolników) są równi wobec prawa. W ten sposób narodziła się demokracja i od tamtej pory nic nie było już takie, jak dawniej. Spartanie zaatakowali Ateny, chcąc odzyskać władze dla swoich marionetek, ale wyzwoleni mieszkańcy zaciekle bronili swego miasta i sfrustrowani Spartanie zostali zmuszeni do odwrotu. Tak rozpoczęła się trwająca wiele wieków rywalizacja pomiędzy tymi dwiema potęgami.
Rywalizacja została szybko przerwana, gdy pojawiło się większe zagrożenie... Persowie. Od VIII w. p.n.e. greccy koloniści budowali miasta w Jonii (wybrzeże Azji Mniejszej), ale w połowie VI w. p.n.e. wszystkie znalazły się pod panowaniem imperium perskiego. W roku 499 p.n.e. miasta zbuntowały się przeciwko „ciemiężcom” w tak zwanym powstaniu jońskim. Ateny oraz kilka innych miast-państw z basenu Morza Egejskiego wysłały swoim rodakom wsparcie militarne, jednak niestety nic to nie dało. Wojska sojuszników poniosły sromotną klęskę w bitwie morskiej pod Lade w 494 r. p.n.e. Następnie w odwecie Persowie weszli do Macedonii i Tracji, grabiąc je bez pardonu, a także wysłali na Morze Egejskie flotę, która zatapiała wszystkie napotkane jednostki. W 490 r. p.n.e. Dariusz Wielki dokonał desantu armii perskiej (liczącej około 20 do nawet 100 000 żołnierzy) w Attyce, zamierzając zdobyć Ateny. Na jej drodze stanęły żałosne siły złożone z 9000 Ateńczyków i 1000 Platejczyków, którym mimo wszystko udało się zaskoczyć Persów pod Maratonem. Zwycięstwo to dało Grekom dziesięć lat na przygotowanie się do kolejnego etapu konfliktu.
Nie zrobili jednak w tym czasie zbyt wiele, poza dalszymi sporami pomiędzy sobą. w 490 r. p.n.e. król perski Kserkses I ponownie uderzył na Grecję, tym razem osobiście prowadząc na półwysep 300-tysięczną armię. Tak olbrzymie siły szybko zdobyły greckie miasta znajdujące się na ich drodze i nieubłaganie zmierzały w kierunku Aten, zaopatrywane z morza przez równie liczną flotę perską. Po krótkim postoju we wrześniu spowodowanym przez niewielką grupę upartych Spartan (podobno było ich zaledwie 300) oraz 1100 Tespijczyków i Tebejczyków (o których nikt nie pamięta) w wąskim wąwozie pod Termopilami, Kserkses wkroczył do Attyki, by zdobyć i spalić Ateny, które zostały wcześniej ewakuowane.
W tym samym czasie dowodzona przez Ateny flota koalicyjna złożona z 271 galer i trier wyruszyła na spotkanie ponad 800 perskich okrętów u przylądka Artemizjon. Całodzienna bitwa nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale Grecy nie mogli pozwolić sobie na straty, dlatego gdy dotarła do nich wieść o wydarzeniach pod Termopilami, szybko wycofali się na kotwicowisko w Salaminie. Kserkses, chcąc zadać miażdżący cios, który zmusiłby upartych Greków do poddania się, szybko wysłał flotę do tamtejszych cieśnin. Na ograniczonej przestrzeni sama liczebność perskich okrętów była jednak bardziej przeszkodą niż zaletą, a dzieła dopełniły lepsze umiejętności greckich marynarzy. (Według Herodota jednak asymetryczna liczba ofiar wynikała z faktu, że większość Persów nie potrafiła pływać, a Grekom udało się dotrzeć do brzegu).
Obawiając się odcięcia w tym straszliwym miejscu i cierpiąc już na niedobory żywności oraz zapasów, których nie dało się dostarczać drogą morską, Kserkses rozpoczął uporządkowany odwrót w kierunku Hellespontu. W 479 r. p.n.e. sojusznicze wojska dowodzone przez króla Sparty Pauzaniasza pokonały duże zgrupowanie Persów zostawione w celu „dobicia Greków”, prowadzona przez Ateńczyków flota zniszczyła okręty perskie pod Mykale, a rok później zdobyto jońskie miasto Bizancjum. Rekrutując wyspiarskie miasta-państwa do Symmachii Delijskiej (nazwanej tak, ponieważ jej skarbiec znajdował się na świętej wyspie Delos... choć niezbyt długo) Ateńczycy wyparli Persów z rejonu Morze Egejskiego. Spartańscy hoplici doszli natomiast do wniosku, że wojna dobiegła końca i wrócili do ojczyzny.
Wywalczywszy pokój (a przynajmniej zawieszenie broni), Grecy zajęli się tworzeniem kultury i cywilizacji. Greccy dramaturdzy stworzyli gatunki dramatu oraz poezji, Perykles opróżnił skarbiec Symmachii Delijskiej, żeby wznieść Panteon i inne cuda, a rzeźbiarze Fidiasz i Myron tchnęli życie w marmur, kamień oraz brąz. Filozofowie i sofiści, tacy jak Sokrates czy Arystoteles, rozmyślali nad sensem życia i innymi zagadnieniami w Lykejonie oraz bibliotekach (choć czasami też na ulicach). Herodot i Tukidydes zaczęli dokumentować „historię”. Pitagoras i Eudoksos stworzyli podwaliny matematyki Zachodu. Sformalizowano religię, skodyfikowano prawo, Hipokrates praktykował w Atenach medycynę... Wszystko też zapisywano, w tym nawet bajki dla dzieci opowiadane przez Ezopa. Kto wie, czego jeszcze mogli dokonać Grecy, gdyby znowu nie zaczęli bratobójczych walk.
Tukidydes opisał te ponure wydarzenia, więc świat dość dobrze wie, co działo się podczas wojen peloponeskich – długiego konfliktu pomiędzy Symmachią Delijską pod przewodnictwem Aten (która została opisana w korzystnym świetle) a Związkiem Peloponeskim zdominowanym przez Spartę. Nawet miasta-państwa, które próbowały trzymać się na uboczu – jak Milos, które odmówiło Atenom przyłączenia się do Symmachii Delijskiej i otrzymało wybór: płacić podatki Atenom, żeby ocaleć, albo zostać zniszczonym – w końcu znalazły się na placu boju. Nierozstrzygnięta I wojna peloponeska rozpoczęła się w 460 r. p.n.e. i zakończyła w 445 podpisaniem pokoju trzydziestoletniego, traktatu pomiędzy Spartą a Atenami określającego ich strefy wpływów.
Każda liga miała jednak tendencję do wtrącania się w sprawy innej, dlatego wkrótce, w 431 r. p.n.e., znowu zaczęły ze sobą walczyć. Po długich przemarszach wojsk i dziesięcioletnim rozlewie krwi obie strony zawarły kolejny pokój – Nikiasza, zwany „pokojem pięćdziesięcioletnim”. Rzecz jasna nie utrzymał się on. Armie znowu maszerowały, znowu przelewano krew oraz grabiono. Wreszcie w 415 r. p.n.e. Ateny rzuciły wszystkie swoje siły do inwazji na Syrakuzy na Sycylii, greckiej kolonii Koryntu. Zakończyło się to katastrofą, ponieważ całe siły zostały zniszczone do roku 413 p.n.e. W tym czasie Persowie wspierali też rebelie przeciwko twardym rządom Aten na wyspach Morza Egejskiego. Ostateczny cios został natomiast zadany w roku 405 p.n.e., gdy spartański admirał i 180 okrętów Ligi Peloponeskiej dokonali zniszczenia nowej ateńskiej floty u ujścia Ajgospotamoj. Rok później Ateny skapitulowały i Sparta zaczęła w Grecji niepodzielne rządy.
Spartańska hegemonia nie potoczyła się dokładnie tak, jak wyobrażali sobie nowy porządek świata królowie Sparty. Przez kolejnych 50 lat dochodziło do starć Sparty z Tebami, ponownie Sparty z Atenami, raz jeszcze Sparty z Tebami, a potem Sparty z odnowionym Związkiem Beockim. Wojny te niczego nie rozwiązały – nikomu nie udało się zjednoczyć ani podbić Grecji. Szczegóły kłamstw, zdrad, bitew i masakr są zbyt nużące, by je tu przytaczać, wystarczy więc raczej powiedzieć, że po osłabieniu miast-państw południowej Grecji przez dziesięciolecia brutalnych walk wzrosła siła położonej na północy Macedonii.
Około roku 359 p.n.e. przywódcą tego leżącego na nieokrzesanych i barbarzyńskich obrzeżach greckiego świata kraju został Filip II. Filip Macedoński, jak go od tego czasu zwano, był ambitnym wodzem, a jego hoplici szybko zajęli pobliskie tereny Peonii, Ilirii i Tracji oraz zdobyli największy port tej ostatniej – Amfipolis – w 357 r. p.n.e. Rok później Filip podbił chroniony przez Ateńczyków port Pydna. Wielki (i jak się okazało przewidujący) orator Demostenes zaczął wtedy głośno zachęcać Ateńczyków i innych do stanowczej walki z macedońską ekspansją, jednak bezskutecznie. W 338 r. p.n.e. Filip II poprowadził armię na południe w towarzystwie swego 16-letniego syna, Aleksandra, który już wykazał się w boju, gdy poprowadził niewielką armię macedońską do stłumienia wcześniejszego powstania w Tracji. Po rozbiciu kilku mniejszych zgrupowań Filip odniósł zdecydowane zwycięstwo nad połączoną armią Aten, Koryntu, Teb, Megary, Chalkidy, Achai, Epidaurosu oraz Troezen w bitwie pod Cheroneją. Niektórzy uważają, że to zwycięstwo Filipa było najważniejszą bitwą świata starożytnego.
Tak czy inaczej, Filip zainteresował się następnie Spartą i jej nielicznymi sojusznikami, którzy nie wtrącali się nawet do toczącej się kampanii. Przez następny rok plądrował ziemie Sparty, zawarł pokój z jej sojusznikami, którzy mu się sprzeciwiali, a następnie próbował przemówić Spartanom do rozsądku. Jego wysiłki częściowo się powiodły, ponieważ w drugiej połowie 337 r. p.n.e. doprowadził do powstania Ligi Korynckiej (nazwanej tak, ponieważ tam właśnie obozowała jego armia) gwarantującej pokój na swoich ziemiach oraz militarną pomoc Filipa w walce ze znienawidzonymi Persami. Wszyscy podpisali taki układ... oprócz Sparty. Liga wybrała więc Filipa II na strategosa (dowódcę) inwazji.
Jako że Grecja znalazła się w ten sposób pod panowaniem Macedonii, w 336 r. p.n.e. wysłano z północy forpocztę wojsk do Azji Mniejszej, żeby rozpocząć wojnę. Filip miał tam wyruszyć wraz z greckimi sojusznikami, a więc siłami o wiele większymi niż wcześniej, mogącymi wreszcie dotrzeć do samego serca Persji. Zamiast jednak podbić znany świat – co zostawił swojemu synowi – Filip został zamordowany podczas uczty weselnej córki przez jednego ze swoich gwardzistów. W wieku 20 lat Aleksander został królem Macedończyków i de facto władcą całej Grecji. Reszta natomiast, jak się powiada, jest historią.
Wszystkie miasta, lecz przede wszystkim Sparta i Ateny, a obecnie Ateny
Unikalna umiejętność
Republika platońska
Jedno dodatkowe miejsce na dziką kartę doktryny w dowolnym ustroju.
Kontekst historyczny
W Grecji epoka klasyczna (często nazywana helleńską) zaczęła się od śmierci ostatniego ateńskiego tyrana w 510 r. p.n.e. i dobiegła końca po zamordowaniu Filipa II Macedońskiego w 336 r. p.n.e. Wydaje się odpowiednim, iż okres ten został zdefiniowany śmiercią wielkich ludzi, ponieważ był to krwawy czas – miały wtedy miejsce dwie wojny, osłabła pozycja wpływowych miast-państw i rozpoczęła się macedońska hegemonia. W ciągu tych 174 lat Grecja stworzyła jednak fundamenty cywilizacji zachodu: początki empiryzmu, estetykę sztuki, struktury polityczne, gatunki literackie i większość tego, co uważamy za kulturę. Była to więc epoka kontrastów oraz przełomowy okres dla historii świata.
Grecy ukuli też określenie „polis” (które od tamtego czasu używane jest nie do końca poprawnie) oznaczające ich miasta-państwa. Zgodnie z tradycją słowo to oznaczało klasyczną jednostkę polityczną w stylu ateńskim – wielkie, główne miasto panujące nad mniejszymi, pobliskimi miejscowościami oraz wioskami. Określenie to odnosi się również do grupy sprzymierzonych mniejszych miast bez wyraźnie dominującej stolicy, co przypomina strukturę organizacyjną Sparty. Istniały cztery miasta-państwa bardziej wpływowe od wielu innych: Korynt, Teby, Ateny i Sparta. Każde polis było suwerenną jednostką polityczną odpowiadającą jedynie przed własnymi obywatelami. Ponadto, chociaż obywatele miast-państw mówili tym samym językiem, mieli tę samą historię oraz kulturę (czyli grecką), nie powstrzymywało ich to przed ciągłymi sporami i bezustannymi wojnami między sobą – zależnie od nastroju. Grecy mogli się sprzymierzać, by stawić czoło wspólnemu wrogowi, ale takie sojusze szybko się rozpadały, kiedy początkowy kryzys zostawał zażegnany i można było wracać do masakrowania sąsiadów.
Wszystko jednak zaczęło się od śmierci Pizystrata, tyrana Aten, w 512 r. p.n.e. Ateńska szlachta mająca dość tyranów (aczkolwiek należy pamiętać, że wtedy słowo to nie miało współczesnego pejoratywnego znaczenia) zwróciła się do Sparty o pomoc w obaleniu jego syna Hippiasa. Spartański król Kleomenes spróbował wprowadzić oligarchiczną władzę w stylu Sparty, ale przebił go Ateńczyk Klejstenes, który przeprowadził ciąg reform prowadzących do powstania demokracji izonomicznej, w której wszyscy obywatele (oprócz kobiet i niewolników) są równi wobec prawa. W ten sposób narodziła się demokracja i od tamtej pory nic nie było już takie, jak dawniej. Spartanie zaatakowali Ateny, chcąc odzyskać władze dla swoich marionetek, ale wyzwoleni mieszkańcy zaciekle bronili swego miasta i sfrustrowani Spartanie zostali zmuszeni do odwrotu. Tak rozpoczęła się trwająca wiele wieków rywalizacja pomiędzy tymi dwiema potęgami.
Rywalizacja została szybko przerwana, gdy pojawiło się większe zagrożenie... Persowie. Od VIII w. p.n.e. greccy koloniści budowali miasta w Jonii (wybrzeże Azji Mniejszej), ale w połowie VI w. p.n.e. wszystkie znalazły się pod panowaniem imperium perskiego. W roku 499 p.n.e. miasta zbuntowały się przeciwko „ciemiężcom” w tak zwanym powstaniu jońskim. Ateny oraz kilka innych miast-państw z basenu Morza Egejskiego wysłały swoim rodakom wsparcie militarne, jednak niestety nic to nie dało. Wojska sojuszników poniosły sromotną klęskę w bitwie morskiej pod Lade w 494 r. p.n.e. Następnie w odwecie Persowie weszli do Macedonii i Tracji, grabiąc je bez pardonu, a także wysłali na Morze Egejskie flotę, która zatapiała wszystkie napotkane jednostki. W 490 r. p.n.e. Dariusz Wielki dokonał desantu armii perskiej (liczącej około 20 do nawet 100 000 żołnierzy) w Attyce, zamierzając zdobyć Ateny. Na jej drodze stanęły żałosne siły złożone z 9000 Ateńczyków i 1000 Platejczyków, którym mimo wszystko udało się zaskoczyć Persów pod Maratonem. Zwycięstwo to dało Grekom dziesięć lat na przygotowanie się do kolejnego etapu konfliktu.
Nie zrobili jednak w tym czasie zbyt wiele, poza dalszymi sporami pomiędzy sobą. w 490 r. p.n.e. król perski Kserkses I ponownie uderzył na Grecję, tym razem osobiście prowadząc na półwysep 300-tysięczną armię. Tak olbrzymie siły szybko zdobyły greckie miasta znajdujące się na ich drodze i nieubłaganie zmierzały w kierunku Aten, zaopatrywane z morza przez równie liczną flotę perską. Po krótkim postoju we wrześniu spowodowanym przez niewielką grupę upartych Spartan (podobno było ich zaledwie 300) oraz 1100 Tespijczyków i Tebejczyków (o których nikt nie pamięta) w wąskim wąwozie pod Termopilami, Kserkses wkroczył do Attyki, by zdobyć i spalić Ateny, które zostały wcześniej ewakuowane.
W tym samym czasie dowodzona przez Ateny flota koalicyjna złożona z 271 galer i trier wyruszyła na spotkanie ponad 800 perskich okrętów u przylądka Artemizjon. Całodzienna bitwa nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale Grecy nie mogli pozwolić sobie na straty, dlatego gdy dotarła do nich wieść o wydarzeniach pod Termopilami, szybko wycofali się na kotwicowisko w Salaminie. Kserkses, chcąc zadać miażdżący cios, który zmusiłby upartych Greków do poddania się, szybko wysłał flotę do tamtejszych cieśnin. Na ograniczonej przestrzeni sama liczebność perskich okrętów była jednak bardziej przeszkodą niż zaletą, a dzieła dopełniły lepsze umiejętności greckich marynarzy. (Według Herodota jednak asymetryczna liczba ofiar wynikała z faktu, że większość Persów nie potrafiła pływać, a Grekom udało się dotrzeć do brzegu).
Obawiając się odcięcia w tym straszliwym miejscu i cierpiąc już na niedobory żywności oraz zapasów, których nie dało się dostarczać drogą morską, Kserkses rozpoczął uporządkowany odwrót w kierunku Hellespontu. W 479 r. p.n.e. sojusznicze wojska dowodzone przez króla Sparty Pauzaniasza pokonały duże zgrupowanie Persów zostawione w celu „dobicia Greków”, prowadzona przez Ateńczyków flota zniszczyła okręty perskie pod Mykale, a rok później zdobyto jońskie miasto Bizancjum. Rekrutując wyspiarskie miasta-państwa do Symmachii Delijskiej (nazwanej tak, ponieważ jej skarbiec znajdował się na świętej wyspie Delos... choć niezbyt długo) Ateńczycy wyparli Persów z rejonu Morze Egejskiego. Spartańscy hoplici doszli natomiast do wniosku, że wojna dobiegła końca i wrócili do ojczyzny.
Wywalczywszy pokój (a przynajmniej zawieszenie broni), Grecy zajęli się tworzeniem kultury i cywilizacji. Greccy dramaturdzy stworzyli gatunki dramatu oraz poezji, Perykles opróżnił skarbiec Symmachii Delijskiej, żeby wznieść Panteon i inne cuda, a rzeźbiarze Fidiasz i Myron tchnęli życie w marmur, kamień oraz brąz. Filozofowie i sofiści, tacy jak Sokrates czy Arystoteles, rozmyślali nad sensem życia i innymi zagadnieniami w Lykejonie oraz bibliotekach (choć czasami też na ulicach). Herodot i Tukidydes zaczęli dokumentować „historię”. Pitagoras i Eudoksos stworzyli podwaliny matematyki Zachodu. Sformalizowano religię, skodyfikowano prawo, Hipokrates praktykował w Atenach medycynę... Wszystko też zapisywano, w tym nawet bajki dla dzieci opowiadane przez Ezopa. Kto wie, czego jeszcze mogli dokonać Grecy, gdyby znowu nie zaczęli bratobójczych walk.
Tukidydes opisał te ponure wydarzenia, więc świat dość dobrze wie, co działo się podczas wojen peloponeskich – długiego konfliktu pomiędzy Symmachią Delijską pod przewodnictwem Aten (która została opisana w korzystnym świetle) a Związkiem Peloponeskim zdominowanym przez Spartę. Nawet miasta-państwa, które próbowały trzymać się na uboczu – jak Milos, które odmówiło Atenom przyłączenia się do Symmachii Delijskiej i otrzymało wybór: płacić podatki Atenom, żeby ocaleć, albo zostać zniszczonym – w końcu znalazły się na placu boju. Nierozstrzygnięta I wojna peloponeska rozpoczęła się w 460 r. p.n.e. i zakończyła w 445 podpisaniem pokoju trzydziestoletniego, traktatu pomiędzy Spartą a Atenami określającego ich strefy wpływów.
Każda liga miała jednak tendencję do wtrącania się w sprawy innej, dlatego wkrótce, w 431 r. p.n.e., znowu zaczęły ze sobą walczyć. Po długich przemarszach wojsk i dziesięcioletnim rozlewie krwi obie strony zawarły kolejny pokój – Nikiasza, zwany „pokojem pięćdziesięcioletnim”. Rzecz jasna nie utrzymał się on. Armie znowu maszerowały, znowu przelewano krew oraz grabiono. Wreszcie w 415 r. p.n.e. Ateny rzuciły wszystkie swoje siły do inwazji na Syrakuzy na Sycylii, greckiej kolonii Koryntu. Zakończyło się to katastrofą, ponieważ całe siły zostały zniszczone do roku 413 p.n.e. W tym czasie Persowie wspierali też rebelie przeciwko twardym rządom Aten na wyspach Morza Egejskiego. Ostateczny cios został natomiast zadany w roku 405 p.n.e., gdy spartański admirał i 180 okrętów Ligi Peloponeskiej dokonali zniszczenia nowej ateńskiej floty u ujścia Ajgospotamoj. Rok później Ateny skapitulowały i Sparta zaczęła w Grecji niepodzielne rządy.
Spartańska hegemonia nie potoczyła się dokładnie tak, jak wyobrażali sobie nowy porządek świata królowie Sparty. Przez kolejnych 50 lat dochodziło do starć Sparty z Tebami, ponownie Sparty z Atenami, raz jeszcze Sparty z Tebami, a potem Sparty z odnowionym Związkiem Beockim. Wojny te niczego nie rozwiązały – nikomu nie udało się zjednoczyć ani podbić Grecji. Szczegóły kłamstw, zdrad, bitew i masakr są zbyt nużące, by je tu przytaczać, wystarczy więc raczej powiedzieć, że po osłabieniu miast-państw południowej Grecji przez dziesięciolecia brutalnych walk wzrosła siła położonej na północy Macedonii.
Około roku 359 p.n.e. przywódcą tego leżącego na nieokrzesanych i barbarzyńskich obrzeżach greckiego świata kraju został Filip II. Filip Macedoński, jak go od tego czasu zwano, był ambitnym wodzem, a jego hoplici szybko zajęli pobliskie tereny Peonii, Ilirii i Tracji oraz zdobyli największy port tej ostatniej – Amfipolis – w 357 r. p.n.e. Rok później Filip podbił chroniony przez Ateńczyków port Pydna. Wielki (i jak się okazało przewidujący) orator Demostenes zaczął wtedy głośno zachęcać Ateńczyków i innych do stanowczej walki z macedońską ekspansją, jednak bezskutecznie. W 338 r. p.n.e. Filip II poprowadził armię na południe w towarzystwie swego 16-letniego syna, Aleksandra, który już wykazał się w boju, gdy poprowadził niewielką armię macedońską do stłumienia wcześniejszego powstania w Tracji. Po rozbiciu kilku mniejszych zgrupowań Filip odniósł zdecydowane zwycięstwo nad połączoną armią Aten, Koryntu, Teb, Megary, Chalkidy, Achai, Epidaurosu oraz Troezen w bitwie pod Cheroneją. Niektórzy uważają, że to zwycięstwo Filipa było najważniejszą bitwą świata starożytnego.
Tak czy inaczej, Filip zainteresował się następnie Spartą i jej nielicznymi sojusznikami, którzy nie wtrącali się nawet do toczącej się kampanii. Przez następny rok plądrował ziemie Sparty, zawarł pokój z jej sojusznikami, którzy mu się sprzeciwiali, a następnie próbował przemówić Spartanom do rozsądku. Jego wysiłki częściowo się powiodły, ponieważ w drugiej połowie 337 r. p.n.e. doprowadził do powstania Ligi Korynckiej (nazwanej tak, ponieważ tam właśnie obozowała jego armia) gwarantującej pokój na swoich ziemiach oraz militarną pomoc Filipa w walce ze znienawidzonymi Persami. Wszyscy podpisali taki układ... oprócz Sparty. Liga wybrała więc Filipa II na strategosa (dowódcę) inwazji.
Jako że Grecja znalazła się w ten sposób pod panowaniem Macedonii, w 336 r. p.n.e. wysłano z północy forpocztę wojsk do Azji Mniejszej, żeby rozpocząć wojnę. Filip miał tam wyruszyć wraz z greckimi sojusznikami, a więc siłami o wiele większymi niż wcześniej, mogącymi wreszcie dotrzeć do samego serca Persji. Zamiast jednak podbić znany świat – co zostawił swojemu synowi – Filip został zamordowany podczas uczty weselnej córki przez jednego ze swoich gwardzistów. W wieku 20 lat Aleksander został królem Macedończyków i de facto władcą całej Grecji. Reszta natomiast, jak się powiada, jest historią.